Zaprzysiężenie aplikantów adwokackich

Dzień: środa, 14 grudnia 2022 r.
Miejsce: Warszawa

W środę, 14 grudnia na zaproszenie adw. Mikołaja Pietrzaka, Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, wziąłem udział w zaprzysiężeniu aplikantów adwokackich.

W tym roku na aplikację warszawską dostało się ponad 400 osób, w tym także absolwenci mojego wydziału – Wydziału Prawa w Warszawie Uniwersytetu SWPS.

W uroczystości wzięli udział m.in. Prof. Andrzej Rzepliński, były Prezes TK, dr Michał Laskowski, Prezes Izby Karnej SN oraz dr Hanna Machińska, Zastępczyni RPO. Zostałem poproszony przez Dziekana M. Pietrzaka o wygłoszenie wykładu inauguracyjnego. Poświęciłem go w całości postaci dr Hanny Machińskiej i jej wkładu w ochronę praw człowieka na tle przemian ustrojowych w Polsce.

Zachęcam do zapoznania się z moim wystąpieniem. Dziękuję władzom warszawskiej adwokatury za ten zaszczyt.

Wystąpienie na uroczystości zaprzysiężenia aplikantów adwokackich w Warszawie

Szanowny Panie Dziekanie,

Szanowny Panie Prezesie,

Szanowni Państwo,

Dostojni Zgromadzeni Goście,

Przede wszystkim chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie na uroczystość. Gratuluję Państwu dostania się na aplikację adwokacką. Cieszę się, że są wśród Państwa osoby, będące absolwentami mojego Wydziału Prawa w Warszawie Uniwersytetu SWPS. Niektórzy z Was są nawet moimi doktorantami. Chciałbym podkreślić, że treść mojego wystąpienia nie była w żaden sposób uzgadniana z przedstawicielami ORA w Warszawie i ponoszę pełną odpowiedzialność za jego treść.

Drodzy Państwo,

W kulturze anglosaskiej istnieje tradycja, że w przypadku rozpoczęcia edukacji profesjonalnej (w ramach studiów podyplomowych, szkolenia liderskiego, studiów zaawansowanych) cały rocznik wybiera sobie patrona. Osobę, którą się szczególnie ceni za jej działalność, za jej cechy osobiste, za jej zaangażowanie na rzecz wartości, które są Państwu bliskie. Później dany rocznik może o sobie mówić, że należy do kohorty związanej z imieniem tej osoby. Za czasów Juliusza Cezara kohorta liczyła ok. 600 legionistów – więc biorąc pod uwagę liczbę osób składających dzisiaj przysięgę, to nawet mniej więcej liczby się zgadzają.

Znajdują się Państwo w szczególnej sytuacji, bo nie muszą Państwo daleko szukać takiej osoby. Pozwolicie, że przypomnę moją własną historię.

Kiedy byłem studentem prawa (1995-2000) interesowałem się działalnością Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W Warszawie był jeden adres, gdzie można się było zapoznać z wyrokami strasburskimi – róg Al. Niepodległości i ul. Ksawerów. Tam znajdowało się Centrum Europejskie UW oraz Ośrodek Informacji i Dokumentacji Rady Europy. Tam od 1991 r. pracowała dr Hanna Machińska.

H. Machińska szkoliła sędziów i adwokatów, koordynowała wizyty studyjne do Strasburga, organizowała konferencje, pomagała dysydentom z innych państw, zwłaszcza z Białorusi. Nie zapomnę jak kiedyś po cichu aranżowała spotkanie Komisarza Praw Człowieka Rady Europy z rodziną Alesia Bielackiego. Była ambasadorką przemian, w których uczestniczyły w tym czasie wszystkie państwa Europy Środkowo-Wschodniej.

Dr Machińska łączyła pracę w Biurze Rady Europy z pracą na Wydziale Prawa i Administracji UW. Uczyła logiki prawniczej, ale miała swoją szczególną pasję – prawo ochrony środowiska. To było wtedy dość niecodzienne. Dopiero od kilku lat prawo ochrony środowiska, ze względu na zmianę klimatu zyskało na znaczeniu.

Dr Machińska była powszechnie znana wszystkim adwokatom. Głównie za sprawą orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trybunał w Strasburgu miał istotny wpływ na likwidowanie problemów systemowych, takich jak odszkodowania za mienie zabużańskie, problemy z tymczasowym aresztem, przewlekłymi postępowaniami czy przeludnieniem w więzieniach. Znała osobiście wielu skarżących, którzy przychodzili do jej biura. Znała absolutnie wszystkich prawników, którzy prowadzili sprawy przed Trybunałem w Strasburgu (jak np. adw. Wojciech Hermeliński). Pomagała w systemowych rozwiązaniach ustawowych i politycznych dotyczących wykonania wyroków strasburskich.

Kulminacją zaangażowania H. Machińskiej był szczyt Rady Europy w 2005 r., który zgromadził głowy wszystkich państw, od Lizbony po Władywostok. Nie bez przyczyny odbył się w Warszawie. Polska znajdowała się wtedy w szczególnym momencie historii. Przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, już cieszyliśmy się z pierwszych korzyści z członkostwa. Głęboko wierzyliśmy w idee demokracji i praw człowieka, w niezależne sądownictwo, we wszystko, co nazywane jest wartościami europejskimi. Choć polski system prawny nie zawsze był efektywny, to jednak dominowała wiara, że dzięki prawu można wyprostować wiele problemów. Szczyt Rady Europy to podkreślił i stał się symbolem przemian, które miały przetrwać kolejne dziesięciolecia w Europie.

Ale już za tzw. pierwszego PiSu (2005-2007), to przekonanie o znaczeniu wartości europejskich zaczęło się kruszyć. Interes polityczny coraz częściej przeważał nad koniecznością poszanowania ludzkiej godności. Rządy Platformy Obywatelskiej doprowadziły do licznych korekt w funkcjonowaniu państwa, ale jednak nie wykorzystały szansy na rzeczywiste pogłębienie znaczenia demokratycznego państwa prawnego i wartości konstytucyjnych.

Dr Hanna Machińska cały czas kontynuowała swoją działalność. Nie raz z nią współpracowałem jako prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka – pomagała w sprawach, inspirowała, zachęcała do podjęcia się konkretnymi tematami. Była obecna na wszystkich konferencjach organizowanych przez Komisję Praw Człowieka przy NRA. Dla całego środowiska osób zajmujących się prawami człowieka była po prostu Autorytetem przez duże A. Jej biuro zostało przeniesione w struktury MSZ, jednak to w żaden sposób nie przeszkadzało w działalności, bo wszyscy w Polsce mówili podobnym głosem o praworządności i prawach człowieka.

Aż przyszedł rok przełomu – 2015. Po wyborach wygranych przez PiS H. Machińska wciąż reprezentowała w Polsce wartości Rady Europy. Jedną z moich pierwszych decyzji było docenienie jej działalności – wręczyłem jej odznakę honorową RPO, uczestniczyłem także w uroczystościach organizowanych przez Ambasadora Austrii Thomasa Buchsbauma – wręczenia odznaczenia państwowego. Jednak jej działalność przestała się podobać w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Bo Polska przestała być promotorem wartości europejskich. Nagle staliśmy się chorym człowiekiem Europy, odwiedzanym regularnie przez Komisję Wenecką. W lutym 2017 r. MSZ postanowił odwołać H. Machińską ze stanowiska.

Kilka miesięcy później powołałem H. Machińską na moją zastępczynię. Wraz z pozostałymi zastępcami (S. Trociuk, M. Taborowski) oraz Dyrektor Generalną K. Jakimowicz stworzyliśmy zespół, który przetrwał bardzo trudne czasy dla Biura RPO. Wspólnie walczyliśmy, aby lata kształtowania w Polsce szacunku dla praw człowieka nie poszły na marne.

Dr Machińska miała szczególne zadania – nadzór nad dwoma zespołami zajmującymi się pozbawieniem wolności – Krajowym Mechanizmem Prewencji Tortur, Nieludzkiego i Poniżającego Traktowania i Karania oraz Zespołem ds. Wykonywania Kar. Trudno sobie wyobrazić ważniejsze zespoły, z punktu widzenia zainteresowania adwokatów. Walczyliśmy o Polskę bez tortur, monitorowaliśmy KOZZD w Gostyninie, odwiedzaliśmy wszelkie możliwe zakłady karne, areszty śledcze, ośrodki detencyjne dla cudzoziemców. Prowadziliśmy stały dialog z wszystkimi praktykami, w tym zwłaszcza z adwokaturą.

Szczególnie ciekawa była sprawa osoby podejrzanej o morderstwo w Mrowinach – podkreślaliśmy, że godność ludzka powinna być poszanowana w każdych okolicznościach i nie można stosować pokazowych zatrzymań i metod przesłuchań.

Ale przełomowe były wydarzenia z nocy 7/8 sierpnia 2020 r. – zatrzymania po demonstracji solidarnościowej z osobami LGBT+. Od tego czasu KMPT oraz dr Machińska byli stale obecni na komisariatach policji, często w towarzystwie adwokatów i adwokatek z Kolektywu „Szpila”.

Od kilku dni już każdy w Polsce wie, jak wielki osobisty wkład już wtedy wniosła H. Machińska. Cieszyłem się zatem, że nowy RPO Marcin Wiącek postanowił z nią dalej pracować. Otworzył się zupełnie nowy rozdział – na granicy polsko-białoruskiej – gdzie Pani Dr Machińska pokazywała zupełnie nowy wymiar człowieczeństwa i zaangażowania. Pomagała na granicy polsko-ukraińskiej i cały czas nie przestawała odwiedzać miejsc pozbawienia wolności i dokumentować przypadki tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania. Została przez to doceniona przez Uniwersytet w Zurychu (doktorat honoris causa), organizacje społeczne, ale także przez adwokaturę.

Niestety niedawno przyszła zaskakująca decyzja – „wotum nieufności” dla H. Machińskiej. Mam trudność ze zrozumieniem powodów tej decyzji. Ale być może jest ona świadectwem większych przemian, w których uczestniczymy, tylko nie chcemy ich przyjąć do wiadomości.

Rada Europy nie jest już taką samą organizacją międzynarodową, jaką była podczas szczytu w Warszawie w 2005 r. Na maj 2023 r. został zaplanowany szczyt Rady Europy w Reykjaviku. Głowy państw będą dyskutować o przyszłości organizacji, z której niedawno została wyrzucona Rosja. Inne państwa są otwarcie autorytarne (Turcja, Węgry), a Polska wyraźnie podąża w tym kierunku. Nawet walka zbrojna Ukrainy o niepodległość i przetrwanie wartości europejskich nie przekonuje sceptyków.

Dlatego dla mnie reakcja społeczeństwa obywatelskiego na odwołanie H. Machińskiej to coś więcej niż zwyczajny protest. To tęsknota za podchodzeniem do praw człowieka na poważnie. To tęsknota za rzeczywistym dialogiem z organizacjami społecznymi. To tęsknota za zaangażowanym i pryncypialnym traktowaniem służby na rzecz obywateli. H. Machińska ze względu na swoją całą drogę życiową stała się symbolem świata, który wielu chciałoby wyprzeć. Ale polskie organizacje pokazują, że nie chcą się z tym zgodzić. Chcą żyć w państwie, w którym przynależność Polski do Rady Europy i Unii Europejskiej jest wpisane w nasze konstytucyjne i moralne DNA.

Jestem przekonany, że również Państwu te wartości są bliskie. Wszak po zakończeniu aplikacji adwokackiej czeka Was ostateczna przysięga „Ślubuję uroczyście w swej pracy adwokata przyczyniać się ze wszystkich sił do ochrony praw i wolności obywatelskich oraz umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.”

Chciałbym Wam życzyć, abyście w Waszej drodze do adwokatury mieli szczególną patronkę – dr Hannę Machińską, aby jej postawa, determinacja, wiara w ideały, w praworządność i prawa człowieka były dla Was wzorem do naśladowania. Abyście mogli za 5-10-15-20 lat wspomnieć ten dzień wkroczenia na drogę kształcenia adwokackiego powiedzieć, że należycie do Kohorty Hanny Machińskiej.