43. posiedzenie Senatu – sprawozdanie Rzecznika Praw Obywatelskich za 2024 rok
W trakcie 43. posiedzenia Senatu, Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek przedstawił raport z działalności swojego urzędu za rok 2024. Omówił skalę zgłoszeń (około 78 tys. wniosków), interwencji, wizytacji w miejscach pozbawienia wolności oraz działania w obszarze przeciwdziałania dyskryminacji. Sprawozdanie Rzecznika Praw Obywatelskich było również okazją, by zadać pytania dotyczące mechanizmów ochrony praw obywateli, które moim zdaniem wymagają wyjaśnień lub wzmocnienia.
Niezależność Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur
Zwróciłem uwagę, że zgodnie z rekomendacjami podkomitetu ONZ do spraw tortur polski Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (KMPT) w obecnej formule nie jest wystarczająco niezależny. Protokół fakultatywny konwencji wyraźnie postuluje głęboką niezależność, a w praktyce sugeruje się nawet prawie pełne oddzielenie mechanizmu od struktury Rzecznika Praw Obywatelskich. Podczas sesji zapytałem więc Rzecznika, czy podejmowane są działania w kierunku realizacji tej rekomendacji lub rozważane jest oddzielenie KMPT. Rzecznik odpowiedział, że formalnie takie oddzielenie jest możliwe i leży w gestii ustawodawcy, ale jego obowiązkiem pozostaje sprawowanie pieczy nad niezależnością mechanizmu w ramach Biura RPO.
W praktyce niezależność KMPT bywa jednak utrudniana. Rzecznik wskazał, że podczas wizytacji w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych jego współpracownicy często potrzebują dostępu do monitoringu, aby ocenić, czy doszło do niewłaściwego traktowania. Tymczasem obecna praktyka ogranicza taki dostęp: monitoring udostępniany jest jedynie, gdy pracownicy KMPT fizycznie znajdują się w danym pomieszczeniu. Jak podkreślił Rzecznik:
„Według przepisów będących podstawą funkcjonowania Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur pracownicy Biura Rzecznika powinni mieć nieograniczony dostęp do monitoringu z pomieszczeń dla osób zatrzymanych, bo bez tego nie da się stwierdzić, czy dochodzi do niewłaściwego traktowania. Praktyka w tej chwili narusza niezależność KMPT i utrudnia realizację kompetencji.”
W związku z tym Rzecznik zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o interwencję, aby przywrócić pełną możliwość wykonywania funkcji mechanizmu zgodnie z prawem i z wymogami niezależności.
Ustawa o ochronie sygnalistów
Zapytałem, jak pracuje biuro rzecznika przy tej ustawie. W raportach za 2024 r. przeczytałem, że 18 osób obsługiwało 130 zgłoszeń, z których merytorycznie rozpoznano zaledwie cztery. Rzecznik wyjaśnił, że ustawa obowiązywała u niego tylko sześć dni w 2024 r., więc liczba rozpoznanych spraw jest ograniczona. Dodał, że wiele zgłoszeń nie spełnia ustawowych przesłanek, co wymaga selekcji i klasyfikacji, a właściwe organy muszą przejąć niektóre sprawy.
Wolność słowa i bezczynność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Zwróciłem także uwagę na problem braku reakcji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawach dotyczących naruszeń art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, w tym w przypadkach mowy nienawiści. Chodziło mi o zgłoszenia kierowane m.in. przez Fundację Basta i pana Barta Staszewskiego, w kontekście homofobicznych treści w niektórych stacjach telewizyjnych, w tym telewizji publicznej. Jak wskazywałem, sądów administracyjnych wydał w tej sprawie już kilkadziesiąt wyroków, w których stwierdzono bezczynność KRRiT.
Zapytałem Rzecznika, czy podejmował interwencje w takich sytuacjach. Rzecznik wyjaśnił, że jego działania mają charakter subsydiarny: w pierwszej kolejności organy przewidziane prawem powinny wypełniać swoje obowiązki. Jeżeli jednak dochodzi do bezczynności tych organów, a sąd wydał prawomocny wyrok stwierdzający brak reakcji, Rzecznik może podjąć działania prawne w obronie prawa i prawomocnego orzeczenia. Jak powiedział:
„Rzecznik praw obywatelskich działa na zasadzie subsydiarności. W sytuacji, w której inne organy państwa nie korzystają ze swoich kompetencji w sposób przewidziany prawem, jeżeli jest wyrok sądu administracyjnego stwierdzający brak aktywności wymaganej prawem, to dochodzi do naruszenia prawomocnego wyroku przez organ będący adresatem takiego orzeczenia.”
Dla mnie jest to kluczowa kwestia: wolność słowa w Polsce wymaga, aby organy odpowiedzialne za jej ochronę, jak KRRiT, skutecznie realizowały swoje obowiązki. Brak reakcji ze strony organu państwowego nie tylko ogranicza skuteczność prawa, ale także naraża obywateli na naruszenia ich konstytucyjnych praw.
Ochrona wolności akademickiej
Podczas dyskusji zwróciłem uwagę na przypadek odmowy nadania tytułu profesora panu Michałowi Bilewiczowi i zapytałem, czy w tym zakresie Rzecznik Praw Obywatelskich może interweniować w celu ochrony wolności akademickiej.
Rzecznik wyjaśnił, że jego urząd podejmuje interwencje indywidualne wyłącznie na podstawie skarg i tylko wtedy, gdy mieszczą się one w jego kompetencjach w relacjach obywatel – władza publiczna. W przypadku odmowy nadania tytułu profesora, jeśli istnieje prawomocny wyrok stwierdzający bezczynność organu, to urząd powinien niezwłocznie wykonać wyrok.
Ochrona wolności akademickiej w Polsce wymaga nie tylko respektowania niezależności uczelni i ich kadry, ale także skutecznego egzekwowania wyroków sądowych stwierdzających bezczynność organów państwowych. W każdym przypadku, gdy istnieje prawomocne orzeczenie, urząd publiczny powinien natychmiast je wykonać, co stanowi fundament praworządności i ochrony praw jednostki.
Veta i blokady legislacyjne a dalsze działania Rzecznika
Poruszyłem również kwestię ustaw, które zostały zawetowane lub w inny sposób zablokowane przez Prezydenta RP. Chodziło mi o ustawę w sprawie przeciwdziałania dyskryminacji w sporcie, tzw. ustawę „Kamilka” oraz ustawę o języku śląskim. Zapytałem Rzecznika Praw Obywatelskich, czy jego urząd będzie podejmował dalsze działania w tych sprawach.
Rzecznik wyjaśnił, że nie może komentować decyzji politycznych Prezydenta, w tym jego wet, ponieważ wykraczałoby to poza mandat jego urzędu. W sprawie ustawy sportowej, która została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej, Rzecznik podkreślił znaczenie raportu Biura RPO wskazującego na poważny problem molestowania w polskim sporcie – połowa zawodników była jego ofiarami. Raport zawierał zalecenia dotyczące wprowadzenia procedur antydyskryminacyjnych w związkach sportowych, aby chronić uczestników sportu i zapobiegać nadużyciom.
Rzecznik zaznaczył jednak, że wniosek skierowany do Trybunału Konstytucyjnego opiera się na argumentacji, że związki sportowe korzystają z wolności zrzeszania się z art. 58 Konstytucji, co w jego opinii jest błędne. Choć formalnie związki te działają jako stowarzyszenia, pełnią funkcje władzy publicznej i nie mogą powoływać się na prawa konstytucyjne przysługujące obywatelom.
W przypadku ustawy „Kamilka” Rzecznik wskazał na konieczność nowelizacji przepisów, które zawierały wiele niejasności, m.in. w zakresie obowiązku legitymowania się zaświadczeniem z Krajowego Rejestru Karnego przez osoby działające w instytucjach edukacyjnych. Pomimo zablokowania ustawy przez weto prezydenta, Rzecznik zapewnił, że jego Biuro będzie kontynuowało działania w celu doprecyzowania i poprawienia przepisów, aby wprowadzenie nowelizacji było możliwe.
Jeśli chodzi o ustawę o języku śląskim, Rzecznik podkreślił, że decyzja, czy język śląski powinien zostać uznany za język regionalny, jest decyzją polityczną. Podjęcie takiej decyzji wymaga uwzględnienia różnych opinii ekspertów oraz postulatów mniejszości śląskiej, dlatego jego urząd nie będzie bezpośrednio komentował decyzji politycznych, a jedynie obserwował proces legislacyjny i wspierał go w miarę swoich możliwości.
Podczas dyskusji po wystąpieniu Rzecznika Praw Obywatelskich podziękowałem mu oraz całemu zespołowi Biura RPO za ogrom pracy. Wiem doskonale, ile wysiłku wymaga codzienne rozpatrywanie kilkudziesięciu tysięcy skarg kierowanych do urzędu. Zdaję sobie sprawę, że niejasności w systemie prawnym i wprowadzanie nowych przepisów dodatkowo obciążają pracę Biura: dobrym przykładem jest tutaj ustawa o sygnalistach, która wciąż wymaga praktycznej implementacji i szerokiej edukacji obywateli.
Podkreśliłem również, że choć raport RPO mocno akcentuje problemy w sądownictwie, warto patrzeć także na konkretne skutki tych sporów dla praw jednostki. Przykładem może być wyrok z 2020 r. dotyczący dostępu do legalnej aborcji. Pokazał on, jak kryzys praworządności przekłada się na prawa obywateli.
Zasygnalizowałem również pewien postęp w ograniczeniu stosowania tymczasowego aresztowania, który nastąpił m.in. dzięki zmianie atmosfery w sądach i zmniejszeniu nacisku politycznego. Choć część problemów wymaga długotrwałych prac legislacyjnych, dialog z Biurem RPO coraz częściej się otwiera, a jego sugestie mają realny wpływ na poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Zwróciłem uwagę, że procesy legislacyjne bywają złożone i czasochłonne, a niektóre postulaty rzecznika wymagają pracy wyspecjalizowanych komisji i ekspertów. Dobrym przykładem jest kontrola operacyjna, gdzie sprawa Pegasusa i kolejne zmiany w rozporządzeniach prezesa Rady Ministrów z grudnia 2024 r. wskazują na rosnącą świadomość konieczności naprawy procedur, choć wciąż wymagana jest pełna zgodność z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Dla mnie, kluczowe jest to, aby uwagi Rzecznika były nie tylko analizowane, lecz w miarę możliwości wdrażane. Uważam, że otwarty dialog, przejrzystość procesów legislacyjnych i gotowość do współpracy między instytucjami są fundamentem budowania w Polsce praworządności i ochrony praw obywatelskich.



